Tak wyglądają okolice Aqua Planet i miejsce w którym mieszkam. Niziutkie domki przypominające stodołę, beton zamiast trawy na podwórku, działki o przeróżnych kształtach (bo zwykły prostokąt jest zbyt nudny i zbyt poukładany jak na azjatyckie standardy). Ale to wszystko to tradycja Jeju. Swojskie klimaty, w końcu ja na wsi mieszkałam większość mojego życia.
A to nasz stary i nowy dom. Stary nie wyglądał zbyt azjatycko (to ten żółto niebieski dwupiętrowy budynek z odpadającym tynkiem). Nowy jest znacznie ładniejszy i bardziej przypomina prawdziwy dom (to ten po prawej stronie z koreańskimi literami na ścianie).
Mimo, że jest już wrzesień u nas cały czas słoneczki i ciepło. Dlatego też korzystam póki mogę i czasem wyjdę sobie jeszcze na dach na małe opalanie. Taki fajny widok mam z dachu. Ten budynek po lewej stronie to hotel dla bananów Phoenix Island. A 90% samochodów na parkingu przy Aqua Planet jest koloru białego. W oddali widać mała zatokę, na której próbuję pływać na kitesurfingu (od 8 sierpnia nie miałam okazji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz