sobota, 1 czerwca 2013

wodorosty z ulicy.

Po pierwsze nie mogę nie wspomnieć o tym, że mój blog ma już ponad tysiąc wyświetleń. W tej chwili dokładnie 1016. Czy to znaczy, że zaraz zgłoszą się do mnie reklamodawcy i będę żyła z bloga tak jak wszystkie sławne blogerki i nie będę musiała już pracować i będę mogła wrócić do domu???


Ale może najpierw wyjaśnię te dziwne rzeczy na zdjęciach. Leżą tak sobie wodorosty i schną na chodniku wyłowione świeżo przez pracowite koreańskie babuszki. Czasem więc chodnik nie jest dostępny dla pieszych, ale zawsze zostaje ulica. Jest to jedna z pierwszych rzeczy jakie uznałam tu za dziwne, inne i niemożliwe u nas. No bo jedzenie tak rozłożone na brudnym betonie, bez żadnego zabezpieczenia. Ktoś może sobie po tym przejść, plunąć na to, pies nasikać. Nie sądzę, żeby wszystkie zasady BHP i HACCP zostały zastosowane. Tutaj to jakimś cudem działa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz