czwartek, 25 lipca 2013

wschód słońca na Szczycie Wschodów Słońca.



Znowu przegapiłam dużą okrągłą liczbę osób odwiedzających bloga. Jest tego ponad 2 tysiące:D Trochę się rozleniwiłam, chyba przez nieprzerwanie słoneczną pogodę. Godziny spędzone przed komputerem drastycznie zmalały od mojego przyjazdu na wyspę. Jestem  z tego bardzo dumna, ale na bloga trzeba coś wrzucać. Po tygodniu posuchy muszę pochwalić się zdjęciami z  mojego rannego wejścia na szczyt Seongsan Ilchulbong, w dosłownym tłumaczeniu Szczyt Wschodów Słońca. Czyli w odpowiednim czasie o odpowiedniej porze. Był to mój drugi raz na wulkanie, pierwszy z Chmurką i z chmurami, no i w dzień. Teraz było zupełnie inaczej. Pobudka o 4:50 przed wschodem słońca, piętnastominutowy spacer schodami w górę i małe oczekiwanie na słońce, które mimo wszystko wyszło nie zza horyzontu, ale zza małej warstwy chmur (zawsze się muszą tam jakieś zawieruszyć).



Jak na taką godzinę, chętnych do podziwiania rannego słońca było całkiem sporo. Po zejściu czekały na nas, w nagrodę za tak wczesne wstanie, świeżutkie donaty w Dunkin Donats:) Niestety cały dzień czułam skutki tak nienaturalnej pobudki. Ten punkt programu mam całe szczęście za sobą i nie muszę tego powtarzać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz