wtorek, 23 kwietnia 2013

pierwsza wycieczka po mieście Jeju.


Moja pierwsza wycieczka po Jeju już za mną. Po ciężkich próbach zdołałam zrobić kilka zdjęć siebie dzięki samowyzwalaczowi, ale żadna w tym uciecha. Jednak zwiedzanie z kimś więcej niż samym sobą to większa zabawa. Ale jestem z siebie dumna, zobaczyłam kilka ciekawych rzeczy. Co najważniejsze zdobyłam mapę miasta (w języku angielskim!) i po woli mogę eksplorować koreańskie zakątki.

Niestety tutejsze sklepy nie zrobiły nam mnie wrażenia. Najsłynniejsze miejsce na shopping, czyli podziemne centrum handlowe w centrum, wygląda może trochę lepiej niż nasze świętej pamięci KDT. Muszę poszukać lepszych źródeł na zakupy. Za to ślicznym miejscem okazał się ogród koło rzeki wpadającej do morza, nad którym zbudowano mostek i taką ładną altankę w japońskim stylu.

Kolejną atrakcją turystyczną miasta jest skała w kształcie smoczej głowy (Yungduam Rock). Wiele jest teorii na temat tego jak powstała. Wiadome jest na pewno, że przyciąga dużo ludzi, a jak coś przyciąga dużo ludzi w Korei, to obok stawiają Dunkin Donuts. I stoi. Tak samo jak przy Aqua Planet i kraterze wulkanu w Seongsan.


Wybrzeże w mieście wygląda betonowo. Plaży tu się nie zobaczy. A szkoda. Ale bardzo dobra nawierzchnia do biegania jak na stadionie. Na całej wyspie ku mojemu zdziwieniu trudno o plażę. A jak już jest, to skromnej wielkości. Nie to co nasz bałtyk kochany. Zobaczymy za miesiąc lub dwa jak się sprawdzają w praktyce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz